Udało się! Mamy taką tradycję, że raz do roku spotykamy się paczką ze studiów w jakimś malowniczym zakątku w Polsce. To czas, kiedy wspominamy stare dzieje, wznosimy toasty za chwile, które nadejdą i, przede wszystkim, doskonale się bawimy. Niestety, w ostatnim czasie było trochę zawirowań i każdy z wybranych terminów gdzieś nam przepadał. Aż do września, kiedy to w końcu zamówiliśmy noclegi molo Osiek. Jak zorganizowaliśmy nasz wypad w większą ilość osób? Już opowiadam!
Pora na wypad
Jedną z ważniejszych kwestii był wybór nie tyle lokalizacji, co ośrodka, który zaproponuje nam trochę większe pokoje, a nawet apartamenty. Większość ofert jakie przeglądaliśmy dotyczyła maksymalnie czterech osób, co zupełnie nam nie odpowiadało, ze względu na porę roku z listy skreśliliśmy także kampingi i spanie pod namiotem. Co tu robić? W takiej chwili kryzysu przypomniało mi się, że moja znajoma wróciła ostatnio z wypadu z przyjaciółmi i że na ten czas zaszyli się w jakimś miłym hoteliku położonym w zacisznym miejscu. Nie czekając, zadzwoniłem do niej- i już chwilę później trzymałem w ręku kartkę z zapisem „noclegi molo Osiek”. Dowiedziałem się też nieco więcej o samym obiekcie, który okazał się co prawda położony w zacisznym miejscu, ale w bliskiej odległości do wielu atrakcji regionu. A nie ukrywam – na tym zależało nam najbardziej!
Noclegi molo Osiek dla wieloosobowych wycieczek
Termin i miejsce dogadane, to przyszła pora na wybór pokoi. Nasza grupa trochę się rozrosła, więc postawiliśmy na dwa kilkuosobowe apartamenty, wszystkie z przyjemnym widokiem z okna. Muszę przyznać, że taka opcja jest niezmiernie wygodna nie tylko dla większej grupy podróżujących osób, ale i rodzin z dziećmi. Będę to musiał wziąć pod uwagę przy wyborze przyszłorocznej wakacyjnej destynacji!
Noclegi molo Osiek kontra starzy przyjaciele
A co robiliśmy już po zakwaterowaniu? Pierwszego dnia trafiliśmy na piękną pogodę, więc postawiliśmy na grilla we wspólnym towarzystwie. Trochę powspominaliśmy dawne dzieje, jednak rozmowę zdominowały bieżące informacje – w końcu nie widzieliśmy się jakiś czas i u każdego nieco się pozmieniało. Podczas jednej z takich rozmów okazało się nawet, że nasza koleżanka Kasia była już w tych okolicach jako mała dziewczynka. Same noclegi molo Osiek niewiele jej mówiły, jednak nic dziwnego – wtedy jeszcze nie był to tak turystycznie rozwinięty region jak teraz.
Dalsza część weekendu niech już pozostanie tajemnicą paczki zgranych przyjaciół. Jedno jest jednak pewne – Wichrowe Wzgórze, na jakim ulokowane były nasze noclegi molo Osiek, przez całe dwa dni rozbrzmiewały śmiechem. Oby udało to się jak najszybciej powtórzyć!
Komentowanie zostało wyłączone.