Wichrowe Wzgórze – Zakochana para

Romantycznie na Wichrowym Wzgórzu

Jestem z moją dziewczyną trochę ponad rok, bardzo się kochamy, ale niestety świąt nie spędzamy razem. Raz, że to może trochę jeszcze za wcześnie, a dwa, na cały okołoświąteczny czas Madzia wyjeżdża do swoich dziadków do Malborka i bardzo długo się nie widzimy, dopiero na Sylwestra, którego oczywiście spędzamy razem!!! Ale to będzie jakaś większa impreza, razem ze wspólnymi znajomymi.

A chciałem z Madzią spędzić sobie jeszcze trochę czasu razem, zanim znowu ucieknie mi na tydzień na święta. Wymyśliłem sobie krótki weekendowy wyjazd gdzieś niedaleko. Nie miałem tu jakiś szczególnie wysokich wymagań, ale chciałem, żeby było to miejsce ciche, przytulne i z dala od wszystkiego, tak, żebyśmy mogli w stu procentach spędzić go tylko ze sobą!

Znalazłem idealnie pasujące miejsce zaledwie godzinę drogi od Krakowa – idealnie, żeby nie marnować kilku godzin na podróż. Jakaś mała miejscowość Osiek. A że z Madzi to taka romantyczna dusza, to jak się dowiedziała, że nasz pensjonat nazywa się Wichrowe Wzgórze, to skakała z zachwytu! Na wyjazd pojechaliśmy całkiem przygotowani – zabraliśmy laptopa, żeby wieczorem jakieś filmy móc sobie zobaczyć i posłuchać muzyki, po drodze zrobiliśmy zakupy – spożywka, alkohol i przekąski. A wszystko po to, żebyśmy nie musieli się nigdzie ruszać, jeżeli nie będziemy mieli na to ochoty. Jak przyjdzie ochota, to zawsze na spacer albo do knajpy wyskoczyć można, ale generalnie, żebyśmy nie czuli się zmuszeni. 🙂

 

Weekend tylko dla siebie, bez wychodzenia z domu

No i wyjazd był ekstra. Całe dwa dni i kawałek piątku sami, tylko we dwoje, nikt nie zawracał nam głowy. Żeby wyjazdowi dodać romantyzmu, to wieczorem w Wichrowym Wzgórzu obejrzeliśmy sobie „Wichrowe Wzgórza”. 🙂 Mimo że żadne z nas nie jest jakimś tam masterchefem, bo mieszkamy z rodzicami i nie musimy się przejmować gotowaniem, to spróbowaliśmy w kuchni ogarnąć po swojemu spaghetti bolognese, co nam wyszło, ale porwaliśmy się też na czekoladowe brownie, co już nie do końca wyglądało jak na przepisie… Ale kto powiedział, że ciasta nie można jeść łyżką?! 😀

No więc ogólnie to było super. Zapamiętam sobie to miejsce, bo to dobra opcja, żeby sobie zrobić szybki weekendowy wyjazd. Blisko, tanio i wygodnie.

– Mateusz, Kraków

Komentowanie zostało wyłączone.